Ekumenizm - Dążenie do jedności a nie jednolitości

Dążenie do jedności a nie jednolitości

Jedność ale nie jednolitość, te słowa są proroctwem wypowiedzianym nad Kościołem dzisiejszym, które w sposób pełny nie zamazany, ukazuje rzeczywistość w jakiej się dziś znajdujemy. Dziś przy Chrześcijaństwie rozdzielonym istnieje swoista jedność ale nie jednolitość, Chrystus jest jeden i Jego mistyczne ciało jest też jedno. Wszelkie ludzkie postrzeganie zewnętrznych form kultu jako jedyne i prawowierne jest błędem, który przez liczne wieki uniemożliwiał wzajemne zrozumienie i pojednanie. Myślę, że w chwale niebieskiej, tzw niebie, nie będzie żadnych podziałów na tych co chodzili do cerkwi i na tych co chodzili do domu modlitwy, będzie za to na pewno podział na dobrych i na złych, na tych którzy kochali i na tych którzy zamknęli się na miłość. Chrystus wskazał drogę i dał moc Ducha Świętego tym, którzy w niego uwierzą aby szli i naśladowali go czyniąc dobro tym których spotkają na swojej drodze, bo właśnie w nich Bóg przychodzi do nas.
Niedawno rozmawiałem z moim kolegą na temat liturgii, doszliśmy do wniosku, że dziś można zauważyć iż pewne jej formy zbliżają człowieka do Boga a inne oddalają. Tak oddalają zwłaszcza wszystkie pozostałości Jansenizmu np. określenie Najświętszy Sakrament. To określenie jest zabiciem mojego Przyjaciela Jezusa Eucharystycznego, pozbawieniem go cech osobowych, odrealnieniem, oddaleniem. Ten przykład złej tradycji pokazuje, że koło historii krąży i nie zawsze toczy się dobrymi drogami. Można przytoczyć też liturgię mszy trydenckiej i jej niebiblijny charakter. Nigdy nie mogłem sobie wyobrazić Jezusa, który by wstawał od stołu przy którym siedzieli apostołowie, obracał się plecami i mówił w niezrozumiałym języku i w ten sposób dokonał ofiary eucharystycznej. Patrząc na historię kościoła można zobaczyć, jak ludzki element wypierał Boski wzorzec.
Sobór Watykański II dał światło zrozumienia znaczenia liturgii i ekumenizmu. Jego stanowisko stanowi praktycznie nowy rozdział w stosunku Kościoła rzymskokatolickiego do ekumenizmu. Wówczas bowiem papieżem został Jan XXIII (1958–1963). Był to człowiek mający ogromne doświadczenie w kwestii odczucia wartości innych religii. Doświadczenie owe zdobył on przede wszystkim jako legat papieski w takich krajach jak: Bułgaria, Turcja i Grecja. Dzięki temu posiadał też dużą wrażliwość na sprawy chrześcijańskiego podziału. Na II Soborze Watykańskim zostały podkreślone wielkie wartości tradycji liturgicznych, duchowych, dyscyplinarnych i teologicznych Kościoła wschodniego. Wartości te zostały zachowane również w katolickich Kościołach wschodnich, dzięki czemu mogą stać się one nową perspektywą w procesie ekumenicznym. Właśnie one szczególnie dzisiaj wezwane są do rozwijania swego wkładu w celu zbudowania jednej widzialnej jedności Kościoła. Wierność wierze katolickiej, przywiązanie do rodzimego obrządku, do własnej tradycji duchowej, która w jedności z papieżem i wszystkimi biskupami rzymskimi ma widzialny znak własnej spuścizny wiary i życia. Jednak tożsamość ta, zdaniem papieża, nie może stać się w oczach braci prawosławnych znakiem antagonizmu i niedoceniania życia i tradycji Kościołów Wschodu.
Tym co połączyło kościoły jest temat Ludu Bożego który nie jest nowy. Ma on za sobą dzieje święte, historię zbawienia, bo wywodzi się ze Starego Testamentu i wskazuje nam na Boże zamiary względem ludzkości. Pan Bóg zbawia ludzi wedle historycznego i wspólnotowego planu. Najpierw z pewnej części ludzkiego mnóstwa utworzył sobie lud, który jest jego ludem, taką narodową społecznością, którą tworzą dwa czynniki: pochodzenie etniczne, tzn. krew, i religijne posłuszeństwo, dzięki zawartemu między Bogiem i tą wspólnotą przymierzu. Następnie Jezus Chrystus zawarł nowe przymierze, przenosząc tytuł Ludu Bożego na założoną przez siebie społeczność. Jest nią Kościół, którego zasada jedności nie polega już na rasie, ale na duchowej i nadprzyrodzonej więzi, utworzonej wiarą w Chrystusa, wiarą, którą ożywia łaska i miłość. Ta więź religijna z Chrystusem jest tym jedynym czynnikiem, który tworzy wypływającą z niego społeczność i w której On żyje. Tak jak istnieje jedno Ciało Chrystusa, tak samo istnieje jeden Kościół Boży. Odwołując się do Nowego Testamentu należy zauważyć, że Kościół oznacza rzeczywistość „lokalną”. W nim też sprawowana jest Eucharystia, wydarzenie dokonane i to, które ma być ciągle dokonywane. W Kościele lokalnym nie ma już ani mężczyzny, ani kobiety, ani niewolnika, ani człowieka wolnego, ani Żyda, ani Greka. Tożsamość zgromadzenia eucharystycznego z innymi zgromadzeniami pochodzi stąd, że wszystkie z tą samą wiarą celebrują to samo upamiętnienie. Wszystkie też, spożywając to samo ciało i uczestnicząc w tym samym kielichu, stają się tym samym i jedynym Ciałem Chrystusa, w które zostały włączone przez ten sam chrzest. I chociaż istnieje wiele celebracji, to celebrowane jest tylko jedyne misterium, w którym wszyscy uczestniczą. Kościół lokalny sprawujący Eucharystię wokół biskupa nie jest tylko cząstką Ciała Chrystusa, lecz jego pełnią. Wielość zgromadzeń lokalnych nie dzieli Kościoła, ale jeszcze bardziej ukazuje w sakramentalny sposób jego jedność. Podobnie jak wspólnota apostołów zgromadzonych wokół Chrystusa, każde zgromadzenie eucharystyczne jest prawdziwie świętym Kościołem Bożym, Ciałem Chrystusa zjednoczonym z pierwszą wspólnotą uczniów oraz wszystkimi wspólnotami. Chrystus jest jeden dla niezliczonej wielości, dlatego w Kościele, który jest Jego Ciałem, współistnieje to, co jest jedno oraz to, co wielorakie. Inaczej mówiąc to, co powszechne, i to, co lokalne.
Chrześcijanie wszystkich wyznań otwarcie lub choćby w głębi, serca pragną jedności, na wzór mistycznej jedności, która panuje pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem w Trójcy Świętej. Niestety – uwikłani w podziały, spowodowane naszymi ludzkimi słabościami i ułomnościami, potrafimy tu na Ziemi stworzyć jedynie namiastkę tej Prawdziwej Boskiej Jedności. Niemniej same próby podejmowane z pragnienia wspólnoty i zgody są już wyrazem wzniesienia się ponad podziały i konflikty. Tym dążeniem pokazujemy, że jedność nie zawsze oznacza jednolitość, a wręcz przeciwnie mnogość tradycji ubogaca Kościół jako całość. Jedność pomiędzy wspólnotami chrześcijańskimi w wymiarze duchowym zawsze będzie istniała, ponieważ Głową Kościoła jest Chrystus, a Kościół jest Jego mistycznym ciałem, nieprzypisanym do żadnego konkretnego wyznania, jest to Kościół wszystkich zbawionych, wszystkich tych, którzy wyznają wiarę w Jego imię, i żyją Jego słowem. Oni to będą zasiadać z Nim w wieczności, gdy niebo i ziemia już przeminą, a z nimi wszystkie ludzkie podziały.

Literatura
Dokumenty Soboru Watykańskiego II
Dekret o Ekumenizmie
Encyklika Ut unum sint
List Apostolski Orientale Lumen
List Apostolski Tertio millennio adveniente.

Dodaj swoją odpowiedź